Aktualnie znajdujesz się na:

Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Prezes UMKS MOS Wola Krzysztof Zimnicki podsumowuje sezon w wywiadzie dla Informatora Stolicy

O mijającym sezonie, medalistach Mistrzostw Mazowsza i Mistrzostw Polski oraz planach na najbliższe tygodnie z Krzysztofem Zimnickim, prezesem UMKS MOS Wola Warszawa rozmawia redaktor Marcin Kalicki z Informatora Stolicy.. Zapraszamy do lektury.

 

Na pewno był to udany sezon!

2019-05-27

O mijającym sezonie, medalistach Mistrzostw Mazowsza i Mistrzostw Polski oraz planach na najbliższe tygodnie z Krzysztofem Zimnickim, prezesem UMKS MOS Wola Warszawa rozmawia redaktor Marcin Kalicki.

Marcin Kalicki
 

Drużyna seniorów prowadzona przez trenera Krzysztofa Wójcika w tym sezonie była praktycznie budowana od nowa. Mimo to drużyna MOS Wola - najmłodsza ekipa II ligi wypadła w rozgrywkach bardzo dobrze...

Jeśli chodzi o nasz zespół w II lidze, to rzeczywiście trener Krzysztof Wójcik przy pomocy Konrada Copa wykonał ogromną pracę, by zbudować nową drużynę. Zespół oparty był na dobrym roczniku juniorskim, a strzałem w dziesiątkę było namówienie do współpracy doświadczonego gracza z plusligowym doświadczeniem, Pawła Pietkiewicza. Wiemy, że osiągnięcie sukcesu samymi juniorami jest w II lidze niemożliwe, ale przy pomocy klasowego gracza, który w decydujących momentach bierze odpowiedzialność za poczynania swoje i drużyny – to bezcenna pomoc młodej drużynie. Trzeba podkreślić także ogromną pracę trenera Wójcika z pozostałymi graczami, którzy zgłosili się do gry u nas, ale mieli małe lub żadne doświadczenie w grze drugoligowej. W sumie udało nam się ograć wielu zdolnych juniorów, a nawet najlepszych kadetów oraz osiągnąć naprawdę sukces końcowy, czyli zająć szóste miejsce w ligowej tabeli oraz przygotować młodzież do decydujących rozgrywek młodzieżowych o mistrzostwo Polski.

Dużą nadzieję kibice wiązali z zespołem juniorów Konrada Copa, który przegrał w sezonie zasadniczym tylko jedno spotkanie, a w Mistrzostwach Polski zajął najgorsze dla sportowców czwarte miejsce…W klubie była radość czy mimo wszystko trochę rozczarowanie?

Liczyliśmy na zespół juniorów trenera Konrada Copa w Mistrzostwach Polski juniorów. I turniej finałowy potwierdził, że mieliśmy klasową drużynę, która wywalczyła awans do finałowej czwórki w Polsce. Oczywiście nikt nie lubi być tym czwartym, ale trzeba przyznać, że w tych mistrzostwach przegraliśmy trzy mecze i właśnie były to mecze z wszystkimi medalistami. Trudno, tak już w sporcie bywa. Sukces, bo jesteśmy wśród najlepszych, ale pewien niedosyt, bo miejsce tuż za podium nie jest miłe.

Wicemistrzostwo Polski i 37 medal dla MOS-u wywalczyli kadeci. To największy tegoroczny sukces?

Liczyliśmy na sukces zespołu kadetów trenera Tomasza Kellera. Szli jak burza i do meczu w wielkim finale nie zaznali porażki. Wywalczenie tytułu wicemistrzów Polski to naprawdę świetny wynik. Mecz finałowy przegrany z AZS Częstochową 2020 wykazał, że nasi przeciwnicy byli tego dnia nieznacznie, ale lepsi. Wywalczenie 37. siatkarskiego medalu w Mistrzostwach Polski to świetne zwieńczenie sezonu. To taka wisienka na torcie naszej męskiej sekcji, która jako jedyna w kraju wprowadziła do finałów trzy drużyny, we wszystkich kategoriach.

Do turnieju finałowego Mistrzostw Polski awansowali także młodzicy, choć drużyna trenera Drzewieckiego miała mniej szczęścia w decydujących spotkaniach…

Młodzicy nie odnieśli w turnieju finałowym sukcesów, ale już sam awans do turnieju najlepszych w kraju to bardzo miła niespodzianka. Nasza niedoświadczona drużyna zaczynała Mistrzostwa Mazowsza od trzeciej ligi wojewódzkiej! Wielka praca chłopców i trenerów pozwoliła na awans do finałów Mazowsza, na zdobycie tytułu wicemistrzów województwa i awans do rozgrywek centralnych. Drużyna rozwijała się w błyskawicznym tempie. Wygrany ćwierćfinał Mistrzostw Polski, awans z półfinału do turnieju finałowego – to wszystko wielka niespodzianka za niespodzianką. Dzięki upartej pracy chłopców oraz trenerów Łukasza Drzewieckiego i Konrada Copa znaleźliśmy się w elicie w kraju. A warto podkreślić, że nasza drużyna w połowie jest o rok młodsza od obowiązującego rocznika. To dobry prognostyk na przyszłość.

MOS Wola to także sekcja żeńska. Jak Pan ocenia dyspozycje młodych siatkarek w tym sezonie?

W sekcji żeńskiej był to średni sezon. Mieliśmy kłopoty z zespołem juniorek. Kilka dziewcząt zrezygnowało z gry w siatkówkę, niektóre odeszły do innych klubów. W rezultacie w rozgrywkach juniorskich reprezentowały nas kadetki trenera Stanisława Lizińczyka. W tej kategorii zakończyliśmy sezon na ćwierćfinale mistrzostw Polski. Liczyliśmy, że najlepiej wypadną w tym sezonie nasze kadetki, które dwa lata temu w rywalizacji młodziczek zdobyły tytuł mistrzyń Polski. Wiedzieliśmy, że wiele czołowych drużyn w Polsce wzmocniło swoje składy i nie będzie łatwo, tym bardziej, że u nas zanotowaliśmy pewne ubytki w zespole. Ale dziewczęta walczyły dzielnie, zdobyły brąz na Mazowszu, a tu jest wielka rywalizacja. W rozgrywkach centralnych nasze dziewczęta awansowały do turnieju półfinałowego, gdzie zajęły trzecie miejsce i nie weszły do finałowej ósemki. Zajęły więc miejsce 9 – 12 w Polsce, co nie jest złym wynikiem, ale trochę pechowo i poniżej oczekiwań. Drużyna młodziczek trenera Jakuba Miecznikowskiego zdobyła brąz na Mazowszu i rywalizując w rozgrywkach na szczeblu centralnym dziewczęta spisały się bardzo dobrze. Nie dały rady wejść do turnieju finałowego i zakończyły sezon na półfinale Mistrzostw Polski we Wrocławiu.

Minisiatkarze z Woli pojechali do Berlina na turniej TSC Cup, skąd przywieźli złote medale. To kolejny sukces stołecznego zespołu…

Jesteśmy dumni z osiągnięć naszych najmłodszych grup, a wygranie turnieju TSC w Berlinie przez drużynę trenera Damiana Włocha potwierdziło, że rośnie nam kolejny perspektywiczny zespół. Uważam, że mamy coraz lepiej zorganizowaną pracę w grupach naborowych minisiatkówki, co na pewno pozwoli nam kontynuować sukcesy w następnych latach. Wypracowany system pracy przez trenera Krzysztofa Felczaka i zaangażowanie młodych trenerów napawa optymizmem.

W kwietniu MOS był organizatorem Międzynarodowego Turnieju o Puchar Burmistrza Woli, który wpisał się na stałe w kalendarz młodzieżowych rozgrywek. Do stolicy przyjeżdżają coraz mocniejsze drużyny, a zawody są na najwyższym poziomie…

Cieszy nas, że oprócz tradycyjnego międzynarodowego turnieju WOLA-CUP, który organizujemy wraz z miastem Warszawą, a odbyły się już 32 edycje tego znanego w całej Europie turnieju, w ostatnich latach bardzo cieczy nas pomoc dzielnicy Wola i włączenie się do organizowania turniejów dziewcząt i chłopców o Puchar Burmistrza Woli. Turnieje te zdobywają coraz większą renomę w kraju i za granicą,  rozsławiają Wolę i są świetnym uzupełnieniem oferty startowej dla młodzieży. Możemy tylko dziękować i gratulować, bo przecież od lat wiadomo, że Wola siatkówką stoi.

Do kadry Mazowsza, ale również młodzieżowych reprezentacji Polski powołano kilkunastu zawodników i zawodniczek klubu m.in.: Wiktora Wojciechowskiego, Zuzannę Trzpiołę, Katarzynę Mazurek, Patrycję Kabalę, Julię Rostkowską, Daniela Gotowickiego, Stanisława Chacińskiego i wielu innych. To powód do dumy…

Cieszą nas sukcesy najzdolniejszych siatkarek i siatkarzy, którzy dostają powołania do kadr Mazowsza i reprezentują nasze województwo w OOM czy TNO. Oczywiście najbardziej jesteśmy dumni z osiągnięć naszych wychowanków, powoływanych do reprezentacji Polski. Szkoda, że Kuba Strulak, nasz reprezentant Polski juniorów miał nieudany sezon ze względu na kontuzje. Najpierw złamał palec, a potem kontuzja stawu skokowego na finałach Mistrzostw Polski juniorów. Do kadry Polski minikadetów powołanie otrzymał Wiktor Wojciechowski. Mieliśmy wyróżnianych zawodników na Mistrzostwach Polski kadetów: Dawid Bulira otrzymał wyróżnienie jako najlepszy libero Mistrzostw Polski. Drugie wyróżnienie nie wyszło organizatorom. Najlepszym atakującym Mistrzostw Polski ogłoszono zawodnika MOS Wola Jakuba Gomułkę. Na pewno najlepszym atakującym był Kuba Buczek, który zdobył 100 pkt w tym turnieju. Na dobre zmiany wchodził Bartek Gomułka, ale przyznanie mu tytułu najlepszego atakującego to pomyłka organizatorów i krzywda dla Kuby Buczka. Wiedzieli, że trzeba przyznać zawodnikowi MOS Wola, ale pomylili nazwiska. Ale pomyłki zdarzają się nawet przy wręczaniu Oscarów.

Jak miałby Pan podsumować ten sezon w jednym zdaniu to powiedziałby Pan, że był on…?

Na pewno był to udany sezon. Trzy zespoły w finałach Mistrzostw Polski, wicemistrzostwo Polski i 37. medal siatkarski dla naszego klubu oraz dobry sezon w II lidze – to trzeba ocenić bardzo wysoko.

Czy można już mówić o celach na najbliższy sezon?

Ze stawianiem zadań na następny sezon trzeba poczekać. Na to przyjdzie czas trochę później. Jesteśmy na etapie ustalania składu grup szkoleniowych i obsad trenerskich na przyszły sezon. Mamy radości i mamy kłopoty. Na razie jeszcze trwa sezon 2018/2019, rozpoczynają się rozgrywki plażówki. Jesteśmy w trakcie organizowania obozów wakacyjnych, na które pojedzie kilkaset dziewcząt i chłopców. Z reguły po obozach oceniamy stan posiadania i stawiamy sobie cele na nowy sezon.

Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych sukcesów.

Komentarz (0)

Dodaj komentarz
  • Brak komentarzy

Opcje strony

do góry