Aktualnie znajdujesz się na:

Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Drużyna seniorów MOS Wola przegrała w fazie play-off z Camperem Wyszków

W czwartym spotkaniu w rywalizacji MOS Wola - Camper Wyszków, lepsi okazali sie goście z Wyszkowa, którzy wygrali po prawie dwugodzinnej walce w niedzielę 3:1 oraz wygrali całą rywalizację także 3:1 w meczach. Licznie zebrana publiczność w hali przy Rogalińskiej obejrzała dobry, emocjonujący mecz. Dziękujemy naszej drużynie za ambitną postawę i gratulujemy siatkarzom Campera wygranej rywalizacji.

 

MOS Wola - Camper Wyszków 1:3 (25:20)(23:25)(20:25)(22:25)

MOS Wola: Kaczmarek, Schamlewski, Sutyniec, Pawlewicz, A.Wasilewski, Bartczak, Linka (libero) oraz Biernat, Trzciński, Nassalski, Mazur, Smoliński.

Oto relacja z drugiego spotkania przy ul.Rogalińskiej, jakią red.Tomasz Tadrała zamieścił na Strefie Siatkówki:

" W porównaniu do sobotniej potyczki, nieco przemeblowany przystąpił do niedzielnej konfrontacji MOS Wola Warszawa. Na parkiecie w miejsce Konrada Nassalskiego grał Bartosz Kaczmarek, a na środku za Przemysława Smolińskiego - Alan Wasilewski. Także goście dokonali jednej roszady. Od pierwszej piłki grał drugi atakujący Campera - Przemysław Gniewek, będąc w tym spotkaniu najsilniejszym punktem przyjezdnych.

Mecz początkowo był bardzo wyrównany. Dopiero przy stanie 4:4 w ataku zaczęli się mylić gospodarze, dzięki czemu Camper prowadził 7:4. Ale po chwili ponownie był remis. Na zagrywce pomylił się Piotr Świerżewski, a w kontrze bezbłędni byli Bartosz Kaczmarek i Paweł Sutyniec (7:7). Adrian Bartczak rozgrywał piłki do swoich skrzydłowych, z kolei po drugiej stronie siatki, Robert Kiwior grał środkiem, jednak ani jedni, ani drudzy nie potrafili wypracować wyraźnej przewagi. Dopiero przy stanie 17:17 ciężar gry wziął na siebie Alan Wasilewski. Środkowy MOS-u początkowo prowadził korespondencyjny pojedynek z Maciejem Alancewiczem, ale przyjmującego wyszkowian z gry wyłączył atomowymi serwisami Witold Pawlewicz (22:19). A gdy kontrę wykorzystał Kaczmarek, przewaga stołecznych wynosiła już cztery punkty, których podopieczni Krzysztofa Wójcika nie oddali już do końca partii (25:20).

Druga odsłona meczu powinna rozpocząć się od prowadzenia przyjezdnych 5:1. Z pewnością stałoby się tak, gdyby na kontrze więcej zimnej krwi zachowali Alancewicz i Maciej Główczyński, tymczasem zamiast 5:1 dla Campera, było 3:3. Siatkarze z Wyszkowa początkowo razili nieporadnością w ataku, ale przy stanie 8:8, „trzeci bieg" włączył Gniewek. Atakujący gości wyprowadził swój zespół na prowadzenie 13:10. Kolejny punkt dołożył Alancewicz i przewaga podopiecznych Piotra Szulca wynosiła cztery oczka (14:10). Od tego momentu role się odwróciły. To stołeczni mieli duże problemy ze skończeniem ataku. W rezultacie Camper wysoko prowadził 21:13. Nie był to jednak koniec emocji. Punktem zwrotnym partii była źle przyjęta piłka przez Konrada Nassalskiego. Atomowy serwis Kiwiora trafił w przyjmującego MOS-u, a "bezpańska" piłka wpadła w pole zupełnie zaskoczonych gości (14:21). Kolejnych piłek nie potrafili skończyć Dominik Zalewski i Alancewicz, a po drugiej stronie siatki „dzielił i rządził" Schamlewski. Miejscowi po punktach Pawlewicza i Adama Mazura, który zastąpił Sutyńca, doprowadzili do stanu 22:23. Przy setbolu (23:24), akcję „na remis" miał Nassalski, ale piłkę po jego ataku zablokował Kiwior (25:23).

Jak bardzo nieobliczalna bywa siatkówka pokazał set numer trzy. W nim podopieczni Krzysztofa Wójcika prowadzili 16:11 i nie potrafili utrzymać przewagi do końca partii. Na zagrywkę powędrował Gniewek, a na środku grą blokiem popisywał się Świerżewski. W rezultacie warszawski szkoleniowiec wykorzystał dwie przerwy na żądanie, a na tablicy wyników ze stanu 16:11 zrobiło się 17:16 dla gości, którzy przeprowadzili kolejne natarcie przy stanie 19:18. Wówczas dwukrotnie kontrował Gniewek, zagrywki Rafała Sędka nie przyjął Kaczmarek, a Główczyński dał wyszkowianom prowadzenie 24:20. Straty starał się jeszcze zmniejszyć Schamlewski, ale w kolejnej akcji w ataku pomylił się Pawlewicz (25:21).

Końcówka trzeciej partii kompletnie odebrała ochotę do gry siatkarzom z warszawskiej Woli, dzięki czemu przyjezdni bardzo szybko przejęli inicjatywę w tej odsłonie meczu. Ataki Alancewicza wyprowadziły ekipę z Wyszkowa na 8:6. Po chwili było już 10:6 dla gości. Nieco świeżości w szeregi MOS-u wprowadził Przemysław Smoliński. Środkowy gospodarzy zmniejszył straty do uciekającego Campera do trzech oczek (12:15). As serwisowy Mateusza Biernata oraz punkty podarowane przez skrzydłowych gości pozwoliły stołecznym wyrównać (17:17). Przy stanie 23:22 kontrę wykorzystał Gniewek, a w kolejnej akcji wyszkowski blok zatrzymał Kaczmarka (25:22).

MOS Wola - Camper Wyszków 1:3
(25:20, 23:25, 20:25, 22:25)

stan rywalizacji:
3:1 dla Campera Wyszków
awans:
Camper Wyszków

Składy zespołów:
MOS Wola: Kaczmarek, Schamlewski, Sutyniec, Pawlewicz, A.Wasilewski, Bartczak, Linka (libero) oraz Biernat, Trzciński, Nassalski, Mazur i Smoliński
Camper: Główczyński, Alancewicz, Kiwior, Świerżewski, Zalewski, Gniewek, Knasiecki (libero) oraz Iliński, Sędek, Lenc i Saczko

Komentarz (0)

Dodaj komentarz
  • Brak komentarzy

Opcje strony

do góry