Aktualnie znajdujesz się na:

Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Przegrana siatkarzy MOS Wola z Camperem Wyszków w pierwszym meczu przy Rogalińskiej

W sobotę drugoligowy zespół siatkarzy MOS Wola przegrał 0:3 w pierwszym meczu przy ul. Rogalińskiej. Stan rywalizacji w meczach 1:2, a w niedzielę o godz.17,00 kolejne spotkanie w hali MOS Wola.

 

MOS Wola Warszawa - Camper Wyszków 0:3 (23:25)(20:25)(25:27)

MOS Wola: Pawlewicz, Schamlewski, Sutyniec, Nassalski, Smoliński, Bartczak, Linka (libero) oraz Skiepko, Mazur, Kaczmarek, A.Wasilewski, Michalak

Oto relacja jaką red.Tomasz Tadrała zamieścił na Strefie Siatkówki:

" A w sobotnie popołudnie kameralna hala przy Rogalińskiej pękała w szwach. Na pół godziny przed meczem na trybunach trudno było znaleźć wolne miejsce. Kibice wykorzystywali każdy skrawek podłogi, stając nawet na parapetach, by przyglądać się poczynaniom drugiej i trzeciej drużyny grupy trzeciej. W mecz lepiej weszli przyjezdni, którzy po ataku Daniela Lenca i błędach gospodarzy prowadzili 2:0. Wkrótce był już remis. Najpierw na skrzydle przebił się Witold Pawlewicz, a następnie, nie najlepiej dysponowanego tego dnia Lenca zatrzymał Przemysław Smoliński. Żadna z ekip nie potrafiła wypracować znaczącej przewagi. Przy stanie 8:8, atakującego Campera zablokował Mariusz Schamlewski, Dominik Zalewski pomylił się w ataku, a kontrę wykorzystał Paweł Sutyniec i miejscowi prowadzili 11:8. Podopieczni Piotra Szulca za sprawą Lenca i Macieja Główczyńskiego odrobili dwa oczka, ale doprowadzić do remisu udało się im dopiero przy stanie 16:16. Od tego momentu oba zespołu szły punkt za punkt, a rozstrzygnięcie nastąpiło przy stanie 24:23, kiedy kapitan MOS-u, Paweł Sutyniec posłał piłkę w aut.

Przegrana w pierwszej partii wyraźnie podłamała stołecznych, którzy oddali inicjatywę już przy stanie 3:3. Wówczas Piotr Świerżewski z Dominikiem Zalewskim serią bloków wyprowadzili przyjezdnych na trzypunktowe prowadzenie 7:4. Zespół MOS-u dwoił się i troił, aby doprowadzić do wyrównania, jednak wyszkowianie tego zadania mu nie ułatwiali, kontrolując przebieg spotkania do końca seta. Beniaminek z Warszawy miał znaczne problemy z przyjęciem, szczególnie zagrywki Świerżewskiego. To przełożyło się na jakość rozegrania i skuteczność ataku. Przy stanie 10:8 Robert Kiwior coraz częściej uruchamiał mało widocznego dotąd Macieja Alancewicza. Kapitan Campera przy pomocy środkowych odskoczył na cztery oczka (22:18), a kropkę nad „i" postawił Zalewski (25:20).

Już na początku trzeciej odsłony meczu podopieczni Piotra Szulca mogli prowadzić 3:0, jednak dwa błędy sprawiły, że o jeden punkt lepszy był MOS Wola (2:1), ale nie na długo. Błyskawiczna odpowiedź Alancewicza, blok Świerżewskiego na Konradzie Nassalskim, a także kolejne kontry kapitana wyszkowian, dały Camperowi trzy punkty przewagi (5:2). W stołecznym obozie na parkiecie pojawił się Michał Michalak, zastępując Pawła Sutyńca. Ale początek gry w wykonaniu młodego atakującego nie była najlepsza. Zepsuta zagrywka, a także błąd na skrzydle sprawiły, że trener Wójcik przy stanie 11:7 poprosił o czas. Po wznowieniu zespół MOS-u przeszedł prawdziwą metamorfozę doprowadzając do wyrównania (11:11). Stołeczni kilkakrotnie mieli okazję do wyrównania, ale piłki ze skrzydeł rozbijały się o blok rywala. Słaba skuteczność skrzydłowych sprawiła, że Adrian Bartczak zmuszony był grać tylko przez środek. Ale Schamlewski, ani wprowadzony w miejsce Smolińskiego, Alan Wasilewski nie zawodzili. Przy stanie 25:25 pomylił się rozgrywający MOS-u Wola, a w następnej akcji kontrę wykorzystał Alancewicz (27:25) i to goście prowadzili w rywalizacji do trzech zwycięstw 2:1.

MOS Wola Warszawa - Camper Wyszków 0:3
(23:25, 20:25, 25:27)

Składy zespołów:
MOS Wola: Pawlewicz, Schamlewski, Sutyniec, Nassalski, Smoliński, Bartczak, Linka (libero) oraz Skiepko, Mazur, Kaczmarek, A.Wasilewski i Michalak
Camper: Główczyński, Alancewicz, Kiwior, Świerżewski, Zalewski, Lenc, Knasiecki (libero) oraz Iliński, Sędek i Gniewek


Komentarz (0)

Dodaj komentarz
  • Brak komentarzy

Opcje strony

do góry